Quantcast
Channel: Ferrou Makeup Blog: makijaż, kosmetyki
Viewing all 411 articles
Browse latest View live

Shimmer Bronze - Makijaż krok po kroku

$
0
0

Sylwester zbliża się wielkimi krokami. Został miesiąc do tej ważnej dla wielu osób nocy. Dobrze już teraz rozglądać się za ciekawymi makijażami, aby móc zaplanować ewentualne zakupy.  W dzisiejszym makijażu postawiłam na połyskujący brąz z domieszką fioletu. Ładnie podkreśla on zieleń tęczówek, z jednej strony wygląda klasycznie, jednak z drugiej - ma w sobie to coś, co przyciąga spojrzenia. Do tego błysk dobrze się sprawdza w wieczornych wyjściach. Jeżeli Wam się podoba taki makijaż, to zapraszam na tutorial.



Makijaż krok po kroku:
1. Podkreślam brwi. Na całą powiekę nałożyłam brązową kredkę i ją roztarłam. Dzięki temu cienie będą dobrze się trzymać powieki. 
2. W zewnętrznej części powieki nałożyłam fioletowy iskrzący cień. Połączyłam go z brązem.
3. Na środku powieki zaaplikowałam metaliczny brąz, natomiast w wewnętrznej części nałożyłam  pomarańcz z różowymi refleksami. Roztarłam granice między cieniami.
4. Dolną powiekę podkreśliłam fioletową kredką, a następnie aby zintensyfikować kolor, nałożyłam fiolet. Wewnętrzne kąciki rozświetliłam bielą, a górną granicę cieni roztarłam beżowym matowym cieniem.
5. Aby uzyskać bardziej połyskujący efekt, na środek powieki wklepałam piękny brązowy pigment wymieszany z Duraline.
6. Wzdłuż górnej linii rzęs maluję linerem kreskę. Także czernią podkreślam linię wody. Tuszuję rzęsy.



Użyte kosmetyki:
  • Foundation Revlon Colorstay #150 Buff
  • L'Oreal True Match Concealer 01 Ivory
  • Kryolan  Dermacolor Fixing Powder  #P1
  • Kobo Professional Matt Bronzing & Contouring Powder #311 Nubian Desert
  • Kobo Professional  Matte Blusher 201 Apricot
  • My Secret I love my style Eyeshadow Stick: Shimmer Bronze, Violet Rush
  • Makeup Geek Eyeshadows: #Masquerade, #Steampunk, #Mai Tai, #Ice Queen,
  • Urban Decay Smoked Eyeshadow Palette: Kinky
  • Inglot Duraline
  • MakeupGeek Pigment: PokerFace
  • Maybelline Lasting Drama Gel Liner Black
  • Deni Carte Beige Pencil
  • Kobo Professional Eyebrow Colour 302 Ash
  • L'Oreal Volume Million Lashes Feline
  • Deni Carte Waterproof Lipliner - 104 with Kiko Velvet Mat - Satin Lipstick  602 Natural Rose




Jak Wam się podoba taki makijaż? Podzielcie się swoją opinią :)


Pozdrawiam :)






Najczęściej czytane: TOP 3 LISTOPAD

$
0
0
Dzisiaj krótko i przyjemnie, czyli zestawienie Waszych ulubionych postów w zeszłym miesiącu. Mam nadzieję, że jeżeli je przegapiłyście, to teraz je nadrobicie, bo jest na co popatrzeć ;) 



1.Nowości, nowości w Drogeriach Natura  Czemu dla mnie to nie jest zaskoczeniem? Bo lubicie, tak jak ja, wszelkie posty z nowinkami i nowościami kosmetycznymi :) Mam nadzieję, że poszaleliście na zakupach.










2.Moja codzienność, czyli kreski wykonane eyelinerami My Secret. Jeden z moich ulubionych makijaży - kreska i tusz do rzęs. 











3.Kiko Velvet Mat - Satin Lipstick 602 Natural Rose Uwielbiam tę pomadkę i najwidoczniej Wam także przypadła do gustu.  W poście możecie zobaczyć jak prezentuje się ona na ustach.










W najbliższym miesiącu planuję przygotować dla Was kilka makijaży, wieczorowych, sylwestrowych i studniówkowych. Macie jakieś szczególne kolorystyczne życzenia, które mogłabym spełnić? Pojawi się także post zakupowy, w ostatnich dniach odrobinę zaszalałam. Poza tym, mam nadzieję, napiszę kilka recenzji.  Jest na co czekać :) 
Jeżeli Wam mało, to zachęcam do śledzenia mnie na FB i na Instagramie. Często tam jestem ;)

Pozdrawiam :)



Ukochany kobalt

$
0
0

Uwielbiam wszelkie odcienie niebieskiego, a kobalty to kocham. To taka moja druga miłość po czerni. Dlatego też ten lakier zbyt długo nie czekał, aż po niego sięgnę. Zobaczcie jak wypadł Sensique Colour 165 Cobaltic.

 




Lakier ma pojemność 10ml, zatem długo będę z niego korzystać. Kolor jest piękny, żywy ciemniejszy kobalt. Jest także dobrze napigmentowany, można już za pomocą jednej grubszej warstwy osiągnąć pełne krycie, jednak ja wolę nakładać dwie cieńsze. Pędzelek jest zgrabny, jednak lejąca konsystencja lakieru pozwala na precyzyjne pomalowanie paznokci. Jednak nie jest na tyle lejąca, aby rozlać się po skórkach. Czas wysychania jest nawet dobry, zazwyczaj maluję paznokcie wieczorami i raczej nic niepożądanego nie zauważam rano na lakierze. Trwałość w miarę dobra, choć po dwóch dniach mogą się pojawiać lekko zdarte końcówki, jednak nie odchodzi on płatami. Zmieniam lakier co mniej więcej 5 dni i przez ten czas dobrze się prezentuje. Kolor nie blaknie, ani nie matowieje, utrzymany jest  wysoki połysk. Lakiery z tej serii kosztują 6,99zł i są dostępne wyłącznie w Drogeriach Natura.



Co sądzicie o tym kolorze?

Pozdrawiam :)


Listopadowe nowości: Inglot, Catrice, Arkana, Kobo, Ardell, Revlon itp

$
0
0

W listopadzie pojawiło się u mnie wiele nowości. Kilka z prezentowanych kosmetyków otrzymałam bezpośrednio od firm, np na listopadowym wrocławskim spotkaniu blogerek, a część sama kupiłam, aby poprawić sobie humor. Niestety listopad był dla mnie ciężkim miesiącem, kolejne także nie zapowiadają się lepiej. A zakupy i tak musiałam zrobić, były one przemyślane, niewiele jest zachcianek. No ale sami zobaczcie. Zaczynamy. 


Ja wiecie w listopadzie były duże promocje w Rossmannie. Początkowo miałam obok nich przejść obojętnie, jednak podstawowe kosmetyki zaczęły mi się kończyć, więc postanowiłam zakupić kilka produktów do makijażu twarzy. Do sklepu udałam się z długą listą, jednak jak to na takich promocjach jest - większość interesujących kosmetyków było już macanych lub po prostu ich nie było. Szukałam jakiegoś fajnego pudru wykończeniowego. Padło na Rimmel Stay Matte, który kiedyś już używałam i byłam zadowolona. Do tego wzięłam jeszcze korektor pod oczy Maybelline Affinitione w kolorze 01. Jak na razie oba produkty spisują się bardzo dobrze. Warto wracać do sprawdzonych kosmetyków.


Jak już coś się kończy, to wszystko. Musiałam zrobić zrobić zapas moich ulubionych podkładów Revlon Colorstay. Sięgnęłam po dwie buteleczki 150 Buff. Oprócz tego chciałam wypróbować 180 Sand Beige330 Natural Tan. Wybór tych podkładów jest uzasadniony - ostatnio używam kremu opalizującego ( o którym niedługo Wam opowiem) i moja cera odrobinę pociemniała. Ponadto zmiana włosów ociepliła mi koloryt cery i 150 Buff zaczął być dla mnie za jasny. Teraz albo mieszam 150 z 330 albo sięgam po 180. Moja opinia o tych podkładach jest niezmienna - dobrze kryją i przede wszystkim mnie nie zapychają. Ostatnio używałam podkładu innej firmy i niestety mam na policzku krajobraz księżycowy. Strasznie mnie wysypało. Z nowościami muszę jednak uważać.


W tym samym sklepie skusiłam się także na kępki rzęs oraz kultowe Demi Wispes od Ardell. Mam zamiar pokazać Wam kilka makijaży i dobrze by było użyć do nich sztucznych rzęs. Czekajcie na moje propozycje makijaży sylwestrowych, studniówkowych i karnawałowych. Oby tylko czas pozwolił mi zrealizować moje plany.


Wyjazd do Wrocławia był dobrym pretekstem do skromnych zakupów w Inglocie. Planowałam zakupić tylko jeden kosmetyk - kobaltowy liner w żelu, czyli Inlgot Eyeliner Gel o numerze 67. Piękny jest. A że ostatnio bardzo polubiłam wszystko co niebieskie, często się nim maluję. Na tym miałam zakończyć moje zakupy, jednak postanowiłam się rozejrzeć. 
 

Do podkładu Inglot HD Perfect Coverup Fundation już od jakiegoś czasu wzdychałam. No cóż... skusiłam się. Wzięłam odcień 71, który jest odrobinę ciemniejszy od Revlon Colorstay 180, jest bardziej żółty. Użyłam go raz, więc na razie zbyt wiele o nim powiedzieć nie mogę, jedynie, że ładnie wygląda na twarzy. Na szczęście nic więcej nie kupiłam. Długo dumałam nad pigmentami, w niektórych kolorach zakochałam się, jednak szybko się otrząsnęłam. Cena za mały pojemniczek pyłku, po który nie będę zbyt często sięgać, szybko mnie odstraszyła. Może kiedyś...

porównanie podkładów, RS to Revlon Colorstay, pomyliły mi się oznaczenia :)



Na wrocławskim spotkaniu blogerek, które odbyło się w poprzednim tygodniu było bardzo miło. Organizatorki postarały się o prezenty dla uczestniczek. Trafiły do mnie trzy drobiazgi od Catrice. Firmę znam, jednak nie mam dostępu do ich kosmetyków. Otrzymałam lakier z linii LuxuryNudes o numerze 10 - jest to jasny róż z perłowymi drobinkami. Nie wiem, czy kolor przypadnie mi do gustu, będzie trzeba wypróbować. Pomadka Ultimate Colour 249 Hey Nude to jaśniutki beż. Trochę mi przyszkadza dość tłusta konsystencja, no ale zobaczymy dalej. Trzecim produktem jest granatowy Longlating Eyeliner Pen. Myślę, że tutaj się polubimy.


Na spotkanie blogerek przybyła też przedstawicielka polskiej firmy Arkana specjalizującej się w produkcji kosmetyków do pielęgnacji, które można znaleźć przede wszystkim w salonach kosmetycznych. Przyznam, że wykład Pani o filozofii firmy, używanych składnikach do produkcji kremów bardzo mnie zaciekawił. W podarunku od firmy znalazłam trzy produkty: dwa kremy Uniton TXA + Vit. C oraz Hydrospheric Intensive Cream. Na razie używam tego pierwszego i jeżeli zrobi z moją twarzą te wszystkie cudowności o czym opowiadała przedstawicielka, to zostanę ich wielką fanką. Używam go od tygodnia i widzę dużą poprawę w kolorycie cery, ale zanim wydam ostateczną opinię, to muszę dłużej go przetestować. Natomiast te małe maleństwo to Post Treat Ointment, coś w stylu wazeliny. Jest to bardzo tłusty produkt w 99% złożony z tłuszczy roślinnych. Można nim nawilżać skórki, spierzchnięte usta czy wszelkie przesuszone partie ciała. Mimo, że w pudełeczku jest go niewiele, to jest bardzo wydajny. Na pewno o nim jeszcze tutaj na blogu usłyszycie.


Na koniec zostawiłam nowości Kobo Professional: tusz do rzęs Glam Lashes oraz trzy korektory Iluminate Cover Stick 101 Nude, który używam pod oczy, Perfect Cover Stick 102 Sand i 104 Light. Co do tuszu, to pewnie go w końcu użyję, choć szczoteczka nie jest dla mnie zachęcająca, wolę wersje silikonowe. Natomiast korektory używam codziennie i bardzo fajnie się u mnie spisują. Są dość dobrze kryjące i trwałe, a korektor pod oczy świetnie maskuje cienie pod oczami.


To chyba na tyle nowości, które u mnie zawitały. Większość z tych rzeczy już zaczęłam używać i po Nowym Roku powoli będą się pojawiać ich recenzje, na które już teraz Was zapraszam.


I pokażę Wam dzieło mojego dziecia. Bardzo mi pomagał przy fotografowaniu kosmetyków. Oczywiście musiał wykorzystać chwilę i ustawił swoje ulubione zabawki. I takie coś pstryknął ;) Jestem z niego bardzo dumna :)


A u Was coś ciekawego się pojawiło?

Pozdrawiam :)



Kolorowe kredki, 'I love my style' My Secret

$
0
0

Na dzisiaj zaplanowałam recenzję ciekawego produktu od My Secret. Ostatnio w drogeriach pojawiły się kremowe cienie do powiek w formie kredek. Seria 'I Love My Style' prezentuje się ciekawie, w całej kolekcji jest sześć cieni w intensywnych barwach oraz dwa rozświetlacze. Jeżeli chcecie wiedzieć, co o nich sądzę, to zapraszam do dalszej lektury.

 


'I Love My Style' Eyeshadow Stick można używać jako cień nakładając na całą powiekę lub jej część, lub jako kredkę, np wzdłuż linii rzęs. Niezależnie od tego jaką formę wybierzecie przygotujcie się na bezproblemową aplikację. Kredki są bardzo miękkie, kemowe, dobrze napigmentowane, przez co łatwo się je nakłada także punktowo. Kolory mają wykończenie metaliczne, bardzo ładnie się prezentują solo. Niestety moje powieki nie lubią kremowych cieni, więc gdy nałożę je zbyt wysoko, to potrafią się z czasem zebrać w załamaniu. Poza tym, nie schodzą z powieki, nie blakną, kolor jest intensywny aż do demakijażu. Bardzo lubię ich używać jako bazę pod cienie prasowane lub sypkie. Dzięki temu zabiegowi świetnie podbijają kolor i zmieniają ich wykończenie np z matowych na satynowe. 


Kolory:
1. Nude Warm - piękny metaliczny beżowy kolor, ładnie wygląda w wewnętrznych kącikach i pod jasnymi cieniami
2. Shimmer Bronze  - brązy bardzo lubię i po ten kolor najczęściej sięgam. Świetnie wygląda solo na całej powiece i jest dobrą bazą pod każdy dymek
3. Silver Ash - początkowo ten kolor mnie nie zauroczył i jakoś po niego mniej chętniej sięgałam. I to był błąd, ponieważ jest to piękna połyskująca szarość, którą lubię używać przy mocniejszych makijażach.
4. Turquise Dream - u mnie turkus zazwyczaj występuje jako akcent na dolnej powiece. Taka kredka bardzo dobrze się do tego sprawdza.
5. Violet Rush - kolor jest raczej liliowy i nie często mam na niego pomysł. Chyba najmniej mi się podoba z całej kolekcji.
6. Night Sky - Metaliczne granaty lubię i ta kredka bardzo mi się spodobała, pięknie się prezentuje. Dobrze wygląda jako baza pod cienie, rysuję nią także kreski wzdłuż górnej linii rzęs, bądź podkreślam nią dolną powiekę. 



'I Love My Style' Highlighter szatę graficzną mają taką samą jak cienie w kredce. Jednak ich konsystencja jest inna. Są bardziej twarde, zbite, przez co niektórym osobom może się to nie spodobać. Mają dobrą pigmentację. Wykończenie jest metaliczne, jednak można przyuważyć drobinki brokatu, co niekoniecznie sprawdza się w dziennych makijażach. Dlatego też raczej używam ich w makijażach wieczorowych, mocniejszych, gdzie dobre rozświetlenie kącików wewnętrznych lub obszaru pod brwiami jest bardzo ważne. 


Wyboru kolorystycznego nie ma zbyt dużego:dostępny jest Silver, czyli biel z szarawym połyskiem, która sprawdzi się w połączeniu z chłodniejszymi barwami oraz Natural, czyli jaśniutki beż, który jest idealny do łączenia go z ciepłymi kolorami. 




Kredki są dostępne jedynie w Drogeriach Natura i kosztują 9,99zł. Niektóre kolory są teraz przecenione o połowę, więc warto na nie zapolować.

Lubicie cienie w formie kredek, czy wolicie klasykę? Co sądzicie o tych kolorach?
Pozdrawiam :)



Blue Dreams - makijaż krok po kroku

$
0
0

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać kolejną propozycję makijażu sylwestrowego. Postanowiłam go wykonać w niebieskich kolorach z dwóch powodów. Po pierwsze mam zielone oczy i wszelkie niebieskości jeszcze bardziej podkreślają ich kolor. Po drugie, chcę Wam pokazać, że za pomocą niebieskich cieni można wykonać naprawdę ładny makijaż, wystarczy jedynie dobrać do niego odpowiednie kolory, które go przełamią - u mnie to będzie czerń i brąz. Dodatkowo wybierając metaliczne i błyszczące cienie udało mi się wykonać wieczorowy makijaż idealny na całonocne imprezy. 

 


Technika wykonywania tego makijażu jest odwrócona. Sięgnęłam po dość intensywne barwy i postanowiłam najpierw zająć się górną powieką oka a dopiero później nakładać na twarz podkład, korektor i puder. Dzięki temu nie będę miała problemu z drobinkami, które opadną mi na policzki, w łatwy sposób oczyszczę skórę nie obawiając się, że zniszczę makijaż. Bardzo często stosuję tę metodę przy ciemniejszych makijaż, ułatwia to pracę. 


Makijaż krok po kroku:
1. Nakładam na górna powiekę bazę pod cienie. Na środku powieki aplikuję jasnoniebieski cień, natomiast na zewnętrzną część granatową kredkę, którą delikatnie rozcieram. 
2. Wzmacniam kolor w zewnętrznych kącikach za pomocą niebieskiego cienia.
3. Zaczynam budować kolor w zewnętrznym kąciku. Wykorzystuję do tego granatowy i czarny cień. Staram się dodawać je w małych ilościach, następnie rozcieram je do góry i w stronę wewnętrznego kącika. 
4. Wewnętrzny kącik rozświetlam metaliczną bielą.
5. Aby uzyskać większy błysk, na środek powieki delikatnie wklepuję migoczący sypki pigment. Można go zastąpić także brokatem, aby błysk był intensywniejszy. Górną granicę cieni rozcieram za pomocą beżowego cienia. 
6. Oczyszczam skórę ze wszelkich drobinek, nakładam podkład, korektor i puder. Podkreślam brwi.
7. Na dolną powiekę aplikuję metaliczny brąz, który rozcieram. Przy wewnętrznych kącikach nakładam metaliczną biel. 
8. Rysuję linerem kreskę wzdłuż górnej linii rzęs oraz na linii wody.
9. Przyklejam sztuczne rzęsy i je tuszuję. 



Lista kosmetyków:
  • Foundation Revlon Colorstay 180 Sand Beige
  • Kobo Professional Iluminate Cover Stick 101 Nude
  • Kryolan  Dermacolor Fixing Powder  P1
  • Kobo Professional Matt Bronzing & Contouring Powder 311 Nubian Desert
  • Kobo Professional  Matte Blusher 201 Apricot
  • My Secret Face Illuminator Powder
  • My Secret I love my style Eyeshadow Stick: Night Sky
  • Eyeshadows from the two palletes Sleek: Acid (metallic blue, metallic light blue) and Showstoppers (beige, dark blue, black, metallic white, metallic brown)
  • MAC Pigment cornflower
  • Maybelline Lasting Drama Gel Liner Black
  • Deni Carte Beige Pencil
  • Kobo Professional Eyebrow Colour 302 Ash
  • L'Oreal Volume Million Lashes Feline
  • False Lashes Ardell Demi Wispies
  • Kobo Professional  Long Lasting Glass Shine 216 Apricot


Przy okazji dawno nie pokazywałam siebie bez makijażu. Zrobiłam porównanie, jak makijaż może wiele zmienić. Co sądzicie o takiej metamorfozie?


Pozdrawiam :)



Koronkowe, prawie świąteczne, mani

$
0
0
Ostatnio na FB dużo stylistek paznokci, które obserwuję, pokazywało mani z koronkami. Od tego oglądania sama zachciałam mieć takie coś i postanowiłam w podobnym tonie wykonać własne zdobienie. Koronek nie potrafię malować, ale z pomocą przyszły naklejki kiedyś tam zakupione na BornPrettyStore. Koronkę z delikatnym motywem róż przykleiłam tylko na paznokcie palców serdecznych. Aby wszystko ładnie się komponowało i nie było zbyt banalnie, lakiery bazowe są kolorowe: błyszczący popiel to Sensique Colour192 Wind natomiast ciemny kremowy róż to Sensique Colour 148 Orchid


Mani bardzo mi się podoba i jestem z niego zadowolona. Noszę je już 5 dzień i jeszcze mi się nie znudziło. Jest bardzo łatwy do wykonania, bo należy jedynie pomalować paznokcie i przykleić naklejkę, nie zajmuje to zbyt wiele czasu. Na święta pewnie wykonam podobny, może zamiast różu dam czerwień, jakieś motywy świąteczne. Zobaczymy. 


A jak Wam się podoba takie  zdobienie?

Pozdrawiam :)


 

Świąteczny Makijaż! Wesołych Świąt!

$
0
0

Już jutro Wigilia i Święta. Większość z nas czeka na ten dzień. Ja planuję przede wszystkim przez ten czas odpocząć i naładować wewnętrzne baterie. Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo intensywne i męczące. Mój organizm potrzebuje zwolnić, odetchnąć i się zrelaksować. Właśnie dzisiaj postanowiłam przeznaczyć odrobinę czasu dla siebie pomiędzy świątecznymi przygotowaniami. 



Wykonałam makijaż, na który miałam ochotę już od dłuższego czasu. Zapewne jutro go powtórzę, bo świetnie się w nim czuję. Jest klasycznie, choć nie zabrakło odrobiny koloru. Kobaltowa kreska pięknie się komponuje z moimi oczami i całość wygląda bardzo ładnie. Jeżeli nadal szukacie inspiracji na wigilijny makijaż, to myślę, że moja propozycja Wam się spodoba. Nie jest to trudny makijaż, wykonuje się go bardzo szybko, nie powinnyście mieć z nim problemu.




TWARZ / FACE:
- podkład Inglot HD Perfect Coverup Fundation 71
- korektor Kryolan Concealer Circle 2
- Kobo Professional Face Contour Mix
- L'oreal True Match Concealer 1 Ivory
- Kryolan  Dermacolor Fixing Powder  P1
- Kobo Professional  Matte Blusher 202 Terra Cota
- My Secret Face Illuminator Powder

BRWI / BROW:
- Inglot Brow Liner Gel 18
- Kobo Professional Eyebrow Colour 302 Ash
- Deni Carte Beige Pencil

OCZY / EYES:
- Urban Decay Eyeshadow Primer Potion 
- Inglot Eyeshadows: brown 326, peach 312, plum 776
- Makeup Eyeshadows from Iconic 2 Palette: beige
- Inglot Eyeliner Gel Cobalt 67
- L'oreal Volume Million Lashes So Couture Mascara

USTA / LIPS:
- My Secret 'Kiss My Lips' Big Color Stick 11 Sweet Peach 


Przy okazji, chciałabym Wam złożyć Świąteczne Życzenia! 

Życzę Wam spokojnych i radosnych Świąt w gronie rodzinnym i przyjaciół, spełnienia marzeń, góry prezentów, wypoczynku. Wesołych Świąt!







Połyskujące Indygo

$
0
0

Święta, święta i po świętach. Jak Wam one minęły? Mikołaj przyniósł dużo prezentów? U mnie było miło, choć czuję się przejedzona. Dzisiaj postanowiłam siedzieć w domu i odpoczywać. Poświęcam czas sobie i najbliższej rodzinie. 


Zaraz też jest koniec roku i Sylwester. Mam w planach pokazać Wam jakiś fajny, brokatowy makijaż. Jeżeli chodzi o sylwestrowe mani, to będzie ciężko. Wszystkie paznokcie musiałam skrócić. Jednak udało mi się zrobić zdjęcia przepięknego ciemnego lakieru My Secret Glam & Shine Nail Polish 260 Purple Sparkle, który towarzyszył mi w świąteczne dni. Myślę, że też dobrze będzie się spisywał przy całonocnym sylwestrowym szaleństwie.

 

W tym lakierze zauroczył mnie indygowy kolor: piękna połyskująca mieszanka granatu i fioletu. Ma bardzo wysoki połysk, przez to prezentuje się elegancko. Aplikacja jest bardzo przyjemna, do pełnego krycia wystarczą dwie warstwy, szybko schnie. Jedyną jego wadą jest trwałość. Niestety po dwóch dniach zaczął bardzo odpryskiwać. Jednak myślę, że to też przez to, że nie użyłam żadnej bazy ani topu. Te dwa produkty powinny pomóc.



Lubicie takie połyskujące lakiery? Jakie mani będzie Wam towarzyszyć w ostatnim dniu roku?

Pozdrawiam :)



Vita Liberata Self Tanning Night Moisture Mask HyH2O - Samoopalająca maska nawilżająca na noc

$
0
0

Zima w pełni, jednak pogoda za oknem wskazuje raczej na wczesną wiosnę. To też jest dobry czas na wszelkie wyjazdy zagraniczne do ciepłych krajów, aby złapać trochę słońca i odświeżyć swoją wakacyjną opaleniznę. Jednak nie każdy ma możliwości na taki wyjazd ze względu na koszty czy brak urlopu w pracy. Dlatego też warto rozejrzeć się za samoopalaczami.  Jakiś czas temu pokazywałam Wam świetną piankę do ciała nadającą piękną opaleniznę [klik]. Wtedy też zastanawiałam się, czy można ją także nakładać na twarz, aby na całym ciele opalenizna była jednolita. Jednak rozwiązaniem jest Self Tanning Night Moisture Mask HyH2O samoopalająca maska nawilżająca na noc Vita Liberata, która nie dość, że nada naszej cerze koloru to jeszcze świetnie ją nawilży.

 



Opakowanie nie wskazuje na to, że w środku kryje się bardzo dobry krem. Mamy do czynienia z miękką dużą tubką i ładnie skomponowaną grafiką.  W środku znajduje się 65 ml średnio gęstego kremu o niesamowitym cytrusowym zapachu, odbiegającym od typowych samoopalających śmierdziuchów. Jest to osiągnięte dzięki technologii Odour Remove. 



Jednak to co najważniejsze to skład, jest fenomenalny. Większość składników jest pochodzenia organicznego, naturalnego lub posiada certyfikat Ecocert. Już od drugiego miejsca znajduje się olej z nasion słonecznika, masło shea, masło kakaowe, wosk pszczeli, glicerynę, oliwę z oliwek, olej z lnu zwyczajnego, proszek z soku aloesowego, olej kokosowy, witamina E, kwas mlekowy, ekstrakt z bylicy, olej z pestek jabłka, ekstrakt z kiwi, proteiny chlorelli, ekstrakt z lnu alpejskiego, ekstrakt z malwy, ekstrakt z kwiatu rumianu rzymskiego, olejek eteryczny z neroli. Oprócz tego w składzie znajdują się preparaty odpowiadające za barwienie skóry, które posiadają certyfikat Ecocert lub są naturalne. Tak bogaty skład jest naprawdę zadziwiający jak na produkt samoopalający. Wskazuje raczej na dobrze nawilżający krem, który sprawia, że cera jest gładka i sprężysta. Drobne zmarszczki są spłycone, przy okazji zapobiega powstawaniu wolnych rodników i wpływa na odmłodzenie cery. Natomiast zastosowana w kremie technologia HyH2O zapewnia rozświetlenie.


Maskę należy stosować na noc. Po pierwszym użyciu byłam bardzo mile zaskoczona efektem, jaki uzyskałam na mojej twarzy. Tak jak przeczuwałam, skóra była bardzo nawilżona, gładka. Jednak nie zauważyłam spektakularnego przyciemnienia cery. Może o jeden ton, nadal wyglądałam bardzo naturalnie. Aby uzyskać wyraźniejszy kolor, należy czynność powtórzyć z trzy razy pod rząd. Jednak ja aż takiego efektu nie potrzebuję, maskę stosuję raz na tydzień, aby podtrzymać delikatny kolor i przede wszystkim by rozkoszować się nawilżoną i rozświetloną cerą. Po aplikacji nie zauważyłam też żadnych plam czy zacieków, o co zazwyczaj się boję przy tego typu produktach. 


Maska nie należy do tych najtańszych, można ją zakupić tylko w sklepie Sephora i kosztuje 149zł. Ale naprawdę warto ją mieć, jeżeli lubicie być lekko opalone bez pomarańczowej maski przez cały rok. Jeżeli marzycie o zdrowej opaleniźnie na Sylwestra, to z tego co mi wiadomo, w Sephora teraz są promocje. Nie sądzę, abyście się zawiedli.
 
Pozdrawiam :)






Odrobina blasku na Sylwestra!

$
0
0

Rozglądacie się już za makijażem sylwestrowym? Ja nad nim intensywnie myślę i próbuję różnych kombinacji. Jednak w tym roku rezygnuję z brokatu, skoncentruję się na błysku. Dzisiejszy makijaż jest w bordowo-brązowych kolorach. Wprawne oko znajdzie też odrobinę zieleni, które gdzieś ze zdjęć uciekło. Na żywo ten kolor był bardziej widoczny, kolory świetnie się mieniły w sztucznym świetle, niestety lampa wszystko spłaszczyła. Mam nadzieję, że makijaż Wam się podoba ;)



Po podkreśleniu brwi, na całą powiekę wklepałam bazę pod cienie. Załamanie powieki podkreśliłam cieniem MG Taupe Notch następnie na całą ruchomą powiekę zaaplikowałam bordowy połyskujący cień MG Showtime. Chciałam, aby wewnętrzne kąciki były dobrze rozświetlone, dlatego też precyzyjnym małym pędzelkiem wklepałam srebrny cień MG High Wire.  Zewnętrzny kącik lekko przyciemniłam dodając ciemny głęboki fiolet MG Drama Queen. Na środek powieki delikatnie wklepałam duochromowy cień MG Havoc, który ślicznie się mieni na oliwką zieleń. Z dolną powieką nie szalałam, podkreśliłam ją brązem Taupe Notch oraz mieniącym się na zielono duochromem MG Secret Garden. Przyszedł czas na wykończenie makijażu: narysowałam kreskę wzdłuż linii rzęs linerem w pisaku oraz wytuszowałam rzęsy. 
Makijaż twarzy jest standardowy. Najpierw na wszelkie zaczerwienienia i stany zapalne (których niestety ostatnio pojawiło się dużo) wklepałam korektor i koloryt cery wyrównałam podkładem. Konturowanie wykonałam na makro za pomocą kółka od Kobo Professional. Pod oczy oraz na grzbiet nosa nałożyłam jasny rozświetlający korektor. Wszystko przypudrowałam i dodatkowo policzki podkreśliłam różem.



TWARZ / FACE:
- podkład Revlon Colorstay 180
- korektor Kryolan Concealer Circle 2
- Kobo Professional Face Contour Mix
- L'oreal True Match Concealer 1 Ivory
- Kryolan  Dermacolor Fixing Powder  P1
- Kobo Professional  Matte Blusher 202 Terra Cota
BRWI / BROW:
- My Secret Design You Eyebrow Gray
- Kobo Professional Eyebrow Colour 302 Ash
- Deni Carte Beige Pencil
OCZY / EYES:
- Urban Decay Eyeshadow Primer Potion 
- MakeupGeek Eyeshadows: Taupe Notch, Showtime (foiled), Drama Queen, Havoc (duochrome), High Wire (folied), Secret Garden (duochrome)
- Kobo Professional Precise Pen Eyeliner
- L'oreal Volume Million Lashes So Couture Mascara
USTA / LIPS:
- Kiko Velvet Mat - Satin Lipstick 602 Natural Rose
 
 


Co sądzicie o takim makijażu?  Zapraszam do komentowania :)

Pozdrawiam :)



Emerald New Year's Eve Makeup - szmaragdowy makijaż sylwestrowy

$
0
0

Dzisiaj przedstawiam wam ostatnią w tym roku propozycję makijażu, oczywiście na Sylwestra. Niezależnie od tego, czy idziecie do klubu czy zostajecie w domu, będzie on świetnie wyglądał. Ten makijaż to także dobry wybór na karnawałowe szaleństwa lub wieczorne wyjścia.


 


Głównym kolorem jest intensywna zieleń wpadająca w szmaragd. Pięknie się on mieni w sztucznym świetle. Dolna powieka także jest porządnie podkreślona - granat dobrze współgra z górną powieką. Z takim makijażem aż miło powitać Nowy Rok :) 


Ponownie, makijaż nie jest trudny do wykonania. Najpierw przygotowałam twarz. Do tak mocno podkreślonych oczu koloryt cery powinien być ujednolicony, wszelkie niedoskonałości zakamuflowane. Po podkreśleniu brwi, zaznaczyłam szaro-brązowym cieniem załamanie powieki. Aby główny kolor był intensywny i głęboki, całą powiekę pokrywam czarną kredką i ją rozcieram do góry. Następnie powoli wklepuję zielony cień. Podobnie podkreślam dolną powiekę - pierw nakładam kredkę a następnie granatowy cień.  Ważne jest, aby kąciki zewnętrzne były dobrze rozświetlone - idealnie do tego sprawdzi się srebrny, połyskujący cień. Na sam koniec wystarczy narysować kreskę oraz przyciemnić linię wody i wytuszować rzęsy. 



TWARZ / FACE:
  • Revlon Colorstay180
  • Kryolan Concealer Circle 2
  • Kobo Professional Face Contour Mix
  • L'oreal True Match Concealer1 Ivory
  • Kryolan  Dermacolor Fixing Powder  P1
  • Kobo Professional Matte Blusher202 Terra Cota
BRWI / BROWS:
  • Kobo Professional Eyebrow Colour302 Ash
  • Deni CarteBeigePencil
OCZY / EYES:
  • My Secret 2in1 Big Eye Pencil Black
  • Makeup Geek Eyeshadows: Taupe Notch, High Wire (foiled), Secret Garden (duochrome), Mermaid, Center Stage (foiled)
  • Kobo Professional Precise Pen Eyeliner
  • L'Oreal Volume Million LashesSo CoutureMascara
USTA / LIPS:
  • Kiko Velvet Mat - Satin Lipstick602 Natural Rose



Co sądzicie o takim makijażu? Mi on bardzo się podoba i świetnie się w nim czułam. Kolorów nie należy się bać ;)

Pozdrawiam :)


 

Sylwestrowe inspiracje, czyli Makijażowe Podsumowanie 2015 Roku

$
0
0

Sylwester już dziś! Nadal szukacie inspiracji na makijaż?  Przychodzę na ratunek. W tym poście umieściłam kilka moich makijaży z tego roku, które świetnie się nadadzą na dzisiejszą noc. Część z nich jest 'krok po kroku', więc spokojnie Wam się uda odwzorować to, co wpadnie Wam w oko. Każdy makijaż jest opatrzony listą użytych kosmetyków, jednak jak same wiecie, każdy kolor można zastąpić z innej firmy. Przeglądnijcie co macie w kosmetyczkach, jak coś jest jeszcze czas, aby zrobić drobne zakupy. Miłego oglądania :)

 








 




 


 



 







 




 



 



 


 





 



 



Mam nadzieję, że każda z Was znajdzie coś dla siebie i stworzy piękny makijaż.


SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!



Ulubieńcy kosmetyczni 2015 roku

$
0
0

Kochani, jak tam się czujecie w Nowym Roku? Mam nadzieję,  że rozpoczęliśmy go spokojnie z uśmiechniętymi buziami i otoczeni przez najbliższych. U mnie wszystko w porządku, choć czuję się odrobinę niewyspana. Wczoraj trzeba było wstać skoro świt, razem z dzieckiem. Ale mieliśmy  dzień leniuchowania, więc szybko doszłam do siebie. 

 

 

Bardzo lubię przeglądać wszelkie podsumowania choć sama rzadko takie posty tworzę. Jednak nowy rok sprzyja temu procesowi, zatem kilka pierwszych stycznia postów będzie miało właśnie taki charakter. Na początek chciałabym pokazać kilka kosmetyków z kolorówki, które mnie zachwyciły w minionym roku. Są to moi ulubieńcy, którzy na pewno zostaną ze mną na dłużej. Starałam się zrobić jak najkrótszą listę, wybrać kilka szczególnych kosmetyków. Zamknęłam się w sześciu punktach więc cel zrealizowałam. Zapraszam Was na moich ulubieńców 2015 roku. 



 1. L'oreal Volume Million Lashes Feline

 

Ten tusz pokochałam bardzo mocno. Świetnie podkreśla rzęsy, raczej daje mocniejszy efekt, ale właśnie takie je lubię. Są one wydłużone, pokręcone i pogrubione. Przy moich długich i raczej gęstych rzęsach mogę spokojnie zrezygnować z kępek czy całych pasków sztucznych rzęs. A i tak są one widoczne nawet przy ciemnym makijażu. Więcej o tym tuszu możecie dowiedzieć się oczywiście z pełnej recenzji,  którą zamieściłam na blogu. 



 2. Inglot Brow Liner Gel

 

Nie lubię swoich brwi, ponieważ są cienkie, delikatne i niestety nie rosną. Dlatego też tak ważne jest u mnie ich podkreślanie. Chcę, aby wyglądały w miarę naturalnie i nie przerysowanie. Długo wzdychałam do pomad Anastasia Beverly Hills, wielokrotnie podchodziłam do ich zakupu, aż nasza polska firma Inglot wypuściła podobny produkt i o połowę tańszy, więc na niego się skusiłam. Wybrałam dwa kolory, jednak po zmianie koloru włosów na blond są za ciemne. Planuję zakupić jaśniejszy odcień, który będę mogła używać na co dzień. Odcienie 18 oraz 20 pokazywałam tutaj.  



3. Pomadka Kiko Velvet Mat-Satin Natural Rose
 

Oglądając moje makijaże na pewno zauważyliście, że bardzo często moje usta są podkreślone tą pomadką. Zakup jej był naprawdę strzałem w dziesiątkę. Po pierwsze zauroczona jestem opakowaniem, które jest niepowtarzalne. A po drugie kolor idealnie do mnie pasuje i praktycznie używam go na co dzień i na większe wyjścia. Uwielbiam wszelkie jasne matowe pomadki i ten kosmetyk spełnia moje wszelkie oczekiwania. Dla przypomnienia tutaj macie jej recenzję.


 4. Kobo Professional Matt Bronzing & Contouring Powder #311 Nubian Desert


Myślę że ten Bronzer w tym roku stał się hitem. Kolor jest naturalny bez pomarańczowych tonów. Świetnie nadaje odpowiedni kontur twarzy. Uwielbiam go. Niedługo będę musiała zrobić zapasy, bo przy codziennym używaniu ten kosmetyk jest już na wykończeniu. O tym bronzerze możecie więcej poczytać tutaj.



5.My Secret Face Illuminator Powder "Princess Dream"

 

Z wyborem jednego ulubionego rozświetlacza miałam naprawdę duży problem, było kilku kandydatów. Jednak w ostatnim czasie najczęściej sięgałam po My Secret. Ma bardzo ładny kolor, na policzkach z łatwością można uzyskać efekt tafli. Nie ma w sobie ani grama brokatu,  jest trwały. Na twarzy wygląda fenomenalnie. Tutaj zobaczycie więcej zdjęć.


6.  Cienie do powiek Makeup Revolution, MakeupGeek, My Secret 

 

W kategorii cieni do powiek nie mogłam się ograniczyć do jednego produktu. W tym roku pojawiło się u mnie dużo kosmetyków do oczu i kilka z nich jest naprawdę często w użyciu. Na co dzień, gdy nie mam czasu, sięgam po paletkę Makeup Revolution Iconic 2 dzięki której mogę bardzo szybko wykonać lekki albo mocniejszy makijaż. Jednak także chętnie sięgam po paletki My Secret Natural Beauty Smokey Nudes oraz Fairy Tale, które ostatnio bardzo polubiłam. Gdy mam ochotę na coś bardziej kolorowego,  to cienie MakeupGeek sprawdzają się idealnie. Fenomenalne są cienie foliowe oraz duochromy. Wiele makijaży z ich udziałem pokazywałam i w tym roku także ich nie zabraknie, bo nie wykorzystałam wszystkich pomysłów na połączenia kolorystyczne. 




Jeżeli chodzi o buble, to raczej ich nie spotykałam na swojej drodze. Pojawiały się produkty przeciętne, do których nie zabiło mocniej moje serducho, jednak zachowywały się prawidłowo. Dlatego tez postu z bublami nie będzie. 

Mam nadzieję, że w tym roku w mojej kosmetyczne pojawi się więcej wspaniałych  kosmetyków, o których będę mogła Wam opowiedzieć. Mam kilka zakupowych planów, być może wśród nich będą naprawdę duże gwiazdy. 

A co fajnego pojawiło się u Was? Macie swoich ulubieńców? Chętnie poznam Wasze listy.
Pozdrawiam :)




Najczęściej czytane - TOP3 GRUDZIEŃ + TOP3 2015 ROKU

$
0
0

Jak co miesiąc przychodzę do Was z najczęściej czytanymi postami w minionym miesiącu. Oczywiście, nie mogło zabraknąć podsumowania postowego 2015 roku. Zobaczcie, na co szczególnie zwróciliście uwagę. 




TOP 3 GRUDZIEŃ:



 W grudniu pochwaliłam się nowościami, część dostałam, część sama zakupiłam, dużo tego było. Jeżeli nie widziałyście, co nowego u mnie się pojawiło, to zaglądnijcie do posta.








 Wg statystyk spodobały się Wam kredki z My Secret. Lubię ich używać pod cienie do powiek, bo dzięki temu podbijają ich kolor. Są naprawdę przyjemne.








 Kobaltową kreskę uwielbiam i tak prosty makijaż jest jednym z moich ulubionych.  Zobaczcie do posta, co użyłam do jego wykonania.








TOP 3 2015 ROKU:


 W minionym roku wiele osób szukało informacji na temat pomad do brwi firmy Inglot. Posiadam dwa kolory: 18 i 20, jednak mam w planach zakupić jeszcze jeden - jaśniejszy. Naprawdę są one bardzo przyjemne i gdy miałam czarne włosy to tylko nimi podkeślałam brwi. Niestety teraz są dla mnie za ciemne i tylko od czasu do czasu po nie sięgam.
 



W minionym roku przeszłam jedną z największych metamofroz - radykalnie zmieniłam kolor włosów: z czerni przeszłam na blond. Bojąc się o stan włosów postanowiłam skorzystać z kuracji Olaplex. Dzięki niej nie mam popalonych włosów. Minęło prawie 4 miesiące, stan włosów uległ troszkę pogorszeniu, jednak gdyby nie te preparaty, to teraz pewnie byłabym łysa. Naprawdę pomógł mi praktycznie bezboleśnie zmienić swój wygląd. 




Kolejny mój ulubieniec znalazł się w zestawieniu. Ten rozświetlacz jest fenomenlany. Nie ma w sobie brokatu i można za jego pomocą uzyskać na policzkach piękny efekt tafli. Macie go w swoich zbiorach?







Zachęcam Was do zajrzenia do wymienionych tutaj postów i zapraszam na kolejne, które już niebawem. 

Jeżeli chcesz być na bieżąco z tym, co u mnie, to zachęcam do obserwowania bloga, polubienia strony na FB lub śledzenia mojego konta na Instagramie. Odnośniki możecie znaleźć na pasku po prawej stronie.


Pozdrawiam :)




  

Pierwszy makijaż w Nowym Roku: Gray and Silver

$
0
0
Na taki makijaż już od dawna miałam ochotę. Na szczęście nadchodzący czas temu sprzyja. Czerń, szarość i srebro to kolory, które dobrze się sprawdzą w makijażu karnawałowym czy nawet studniówkowym. Oko jest mocno podkreślone, ciemniejsze kolory są dobrze roztarte, wieczorowy błysk jest uzyskany dzięki metalicznym i brokatowym cieniom nałożonym na środku powieki. W takim wydaniu bardzo dobrze się czuję, choć muszę uważać z ciemnymi barwami w wewnętrznych kącikach. Na szczęście z nimi nie przesadziłam i dodałam lekkie rozświetlenie. Muszę częściej stosować tę technikę nakładania cieni.



TWARZ / FACE:
- podkład Inglot HD Perfect Coverup Fundation 71
- korektor Kryolan Concealer Circle 2
- L'oreal True Match Concealer 1 Ivory
- Rimmel Stay Matte Pressed Powder
- Kobo Professional  Matte Blusher 202 Terra Cota
- My Secret Face Illuminator Powder
BRWI / BROWS:
- My Secret Design You Eyebrow Gray
- Kobo Professional Eyebrow Colour 302 Ash
- Deni Carte Beige Pencil
OCZY / EYES:
- Urban Decay Eyeshadow Primer Potion 
- Kobo Eyeshadow: 138 Urban Gray
- Makeup Geek Eyeshadows: High Wire (foiled), Graphite
- Eve Pearl Diamond Eyes Palette: silver
- Kobo Professional Precise Pen Eyeliner
- L'oreal Volume Million Lashes So Couture Mascara
USTA / LIPS:
- Kobo Professional Matte Lips 401 La Madeleine




Lubicie szarości w makijażu, czy jednak wolicie konkretniejsze kolory?

Pozdrawiam :)



Cuda, cuda... powiadają! Urban Decay Eyeshadow Primer Potion

$
0
0

Są na tym świecie kosmetyki, które wszystkie znaczące się osoby w świecie makijażowym mają, a tzw. zwykli śmiertelnicy chcą mieć. Ponoć działają cuda, tak powiadają. Między innymi takim kosmetykiem jest baza pod cienie do powiek Urban Decay Eyeshadow Primer Potion Original. Wzdychałam do niej bardzo długo, wiedziałam, że prędzej czy później w końcu będę miała ją w swoich rękach. Mój egzemplarz był  dołączony do paletki cieni Urban Decay Smoked Palette, więc ma mniejszą pojemność. Jednak myślę, że cechy i działanie powinno być identyczne z pełnowymiarowym produktem.




Opakowanie jest bardzo poręczne. Niestety większość baz pod cienie jest dostępnych tylko w słoiczku, przez co aplikacja jest utrudniona. Po pierwsze gmeranie w małym pojemniczku palcami u mnie zawsze kończyło się kosmetykiem pod paznokciami. Po drugie, nie było to zbyt higieniczne. Urban Decay postawił na odkręcaną miękką tubkę, z której z łatwością można wycisnąć odpowiednią ilość bazy. A niewiele jej trzeba, więc przy okazji jest bardzo wydajna. Konsystencja jest średnio-gęsta, kleista, która dobrze się rozprowadza po powiece. Jest ona w kolorze beżowym, który dopasuje się do każdego odcienia skóry. Ujednolica jej kolor, wszelkie przebarwienia bądź widoczne żyłki pod cienką skórą są zakryte i przygotowuje powiekę do dalszych zabiegów.



Trzeba przyznać, że baza przedłuża trwałość cieni, lepiej one przykleją się do powieki, mają intensywniejszy kolor. Zawsze po użyciu tego kosmetyku wiem, że aż do demakijażu będę miała makijaż w nienaruszonym stanie, nic mi się nie zroluje, cienie nie będą wyblakłe. Jednak czytając tyle o tej bazie, miałam jej złe wyobrażenie, bo oczekiwałam od niej więcej niż od innych firm, co spowodowało, że na początku jej używania czułam się lekko zawiedziona. Tak naprawdę, sama nie wiem, co od niej chciałam więcej, ale to powinno być coś, co nie dawały mi inne bazy. Super trwałości, super intensywności cieni? Nie wiem sama... Na szczęście szybko się otrząsnęłam z takiego myślenia. Jest to naprawdę porządna baza pod cienie. Jej działanie, opakowanie, konsystencja, wydajność  świetnie się sprawdza przy makijażach tych codziennych oraz na różne okazje. Jednak ja znam wiele tańszych kosmetyków, które tak samo działają. Ich wadą może być jedynie opakowanie, bo niestety są w pojemniczkach. 


Baza Urban Decay ma 10ml pojemności (moja 3,7ml), kosztuje ok 90zł. Jest to często podrabiany kosmetyk, więc warto ją zakupić w sprawdzonych sklepach. Warto ją mieć, jednak nie popełnijcie tego samego błędu co ja i nie oczekujcie od niej niewiadomo czego. Bo cudów nie robi. Jednak, jeżeli szukacie czegoś tańszego to polecam bazy Artdeco, Kobo Professional czy DeniCarte. Są one tak samo dobre. 


Jakich baz pod cienie do powiek używacie? Znacie ten kultowy kosmetyk Urban Decay?



Pozdrawiam :)




Nie tak nowe grudniowe nowości.

$
0
0

Przyznaję się. Ten post miałam zaplanowany na początek stycznia. Jednak ostatnie półtora tygodnia było dla mnie bardzo wyczerpujące. Po pierwsze praca. W styczniu jest tyle do zrobienia, że nie wiem na co spojrzeć. Pocieszam się, że jeszcze dwa tygodnie i nastanie względny spokój. Aby tego było mało, zepsuł się nam samochód. Moja praca jest na drugim krańcu miasta, komunikacja u nas szwankuje, więc jedynym wyjściem były 40minutowowe "spacerki". Wiosną bym nie narzekała, odrobina ruchu mi nie zaszkodzi, jednak zimą niekoniecznie takie formy ruchu się u mnie sprawdzają. Były nawet dni, że do pracy szłam dwa razy... Uwierzcie, że wieczorem wracałam i myślałam tylko o kąpieli i spaniu. No i trzecia rzecz, która mnie wyautowała z "internetowego życia". Grypa! No tak, tak długie spacerki odbiły się na moim zdrowiu. Nadal jestem "pociągająca", zaleczam ogromne zimno, ale przynajmniej głowa mnie nie boli. Dlatego też, wczorajszy wolny od dwóch tygodni dzień, spędziłam na nic nie robieniu. O jak było przyjemnie :D Ale już dziś trzeba wrócić do normalności. A i na blogu nastąpiła zbyt długa przerwa, którą wypada przerwać. Zatem zapraszam na przegląd nowości, które pojawiły się u mnie. Kolejne posty, to będą już pełne recenzje. Makijaże, niestety, muszą poczekać. Zimno jest bardzo rozległe i oszczędzę Wam tego widoku. Jak już coś, to pokuszę się jedynie na pokazanie tylko makijażu oczu. 




W szafach Kobo Professional pojawiły się nowe odżywki do paznokci. Jest dostępnych pięć wariantów, każda z nich spełnia inne zadanie:BRILLANCE NAILS MEGA SHINE TOP COAT, NAILS RESTORER COMPLETE REPAIR & PROTECTION,POWERFUL NAILS STRENGTHENING CONDITIONER,INTENSIVE HARDENER NAILS HARDER THAN EVER,  INSTANTLY WHITE PRO WHITE EFFECT CORRECTOR.

Ciężko będzie je wszystkie przetestować, w chwili obecnej używam NAILS RESTORER COMPLETE REPAIR & PROTECTION, ponieważ zaniedbałam paznokcie i muszę doprowadzić je do ładu. Mam nadzieję, że ona mi w tym pomoże.






Pomadki Kobo Professional MATTE LIPS na żywo wyglądają obłędnie. Opakowanie naprawdę zachwyca. Posiadam dwa najjaśniejsze kolory: 401 La Madeleine oraz 402 Saint Tropez, czyli takie, jakie najbardziej lubię. Jak na razie w moich testach wypadają wyśmienicie i coś czuję, że szykuje się hit.




Za pomocą Kobo Professional PRECISE PEN EYELINER w łatwy sposób można wykonań precyzyjne i trwałe kreski. Już od dłuższego czasu ją używam i przy ostatnich makijażach możecie zobaczyć jak się spisuje. Jest to bardzo dobry produkt.




Kolory kredek do ust My Secret I LOVE MY STYLE LIP LINER  prezentują się bardzo ładnie i po pierwszych kontaktach jestem z nich zadowolona. Dostępne są w czterech kolorach: 1 PARTY PINK,     2 NUDE LIPS,    3 CORAL, 4 MARSALA, które ładnie wyglądają na ustach, choć najbardziej przypadła mi do gustu 2.




Nowe lakiery My Secret GLAM & SHINE przykuwają oko. Wykończenie ich jest różne - metaliczne, brokatowe lub kremowe. Dwa odcienie są nude, natomiast reszta świetnie się sprawdzi w karnawale. Pierwszy lakier z lewej pokazywałam Wam już na blogu, to piękne metaliczne indygo. 




Aby być w temacie karnawału, cienie do powiek My Secret GLAM & SHINE prezentują się fenomenalnie. Jeżeli wpadł Wam w oko jakiś kolor, to śpieszcie się, ponieważ jest to edycja limitowana. Dostępne kolory: 1 METAL VIOLET, 2 RADIANT ORCHID, 3 SNOW BLUE, 4 SOFT HARMONY, 5 LIGHTING TEXTURE. Na pewno na blogu opowiem o nich więcej.




Edycją limitowaną są także linery w pędzelku GLAM SPECIALIST EYELINER w trzech kolorach 13 COBALT, 14 SEA GREEN, 15 BURGUNDY GREEN. Mam nadzieję, że nie będą się kruszyć, bo kobalt ładnie się prezentuje. 




Tusze Sensique LONG LASHES MASCARA oraz EXTREME VOLUME MASCARA na chwilę obecną czekają w kolejce, ponieważ mam kilka egzemplarzy innych maskar w zapasie. Opis jest zachęcający, jednak zobaczymy jak naprawdę się te tusze zachowują.





Puder Sensique BRONZING POWDER ma za zadanie wymodelować owal twarzy, uzyskać efekt słonecznej opalenizny i zdrowy koloryt cery. Posiadam dwa kolory: 107 NATURAL TAN  oraz  108 MEDIUM BRONZE, które raczej dają delikatny efekt. Kosmetyki ładnie się prezentują, podoba mi się słoneczne wytłoczenie.







Podkład Sensique PERFECT NUDE MAKE UPjest kryjący, powinien wygładzić i ujednolicić koloryt skóry. Posiadam dwa kolory: 401 IVORY oraz 404 BEIGE,jednak na daną chwilę ich jeszcze nie nakładałam na twarz. Niestety przez ostatnie eksperymenty z podkładem innej firmy muszę zaleczyć to, co na niej powstało. I obawiam się tego, czy po tych kosmetykach nie będę miała podobnej przygody. Zobaczymy.




Żele pod prysznic SEYO to nowość w Drogeriach Natura. Dostępne są w czterech wariantach. ORIENTALNARÓŻApozwoliprzenieśćsięwegzotycznezakątkiświataizamienikażdąkąpielwniezwykleprzyjemnedoznanie.Ciepły, korzennyMIÓDZIMBIREMukoizmysłyidapoczuciewewnętrznejharmonii.Soczyście owocowyzapachżelupod prysznicSŁODKAMALINAdodapozytywnejenergii, a aromatyczna woń PIŻMA I DRZEWA SANDAŁOWEGO pomoże się odprężyć i zrelaksować.




O moją cerę zadba firma INITIALE. Uwielbiam algi i dobrze one na mnie działają. Bardzo często robię sobie z nich maseczki, które świetnie nawilżają i oczyszczają cerę.



Co Wam wpadło w oko? A może macie któryś z kosmetyków? Dzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach :)

Pozdrawiam :)






L'oreal Volume Million Lashes So Couture

$
0
0
Bardzo lubię tusze Loreal z serii Volume Million Lashes. Zużyłam już kilkanaście egzemplarzy wersji złotej, do której wciąż wracam. Jakiś czas temu pokazywałam Wam najnowszą zieloną wersję Feline, która mnie niesamowicie zachwyciła i jak na razie plasuje się na pierwszym miejscu wśród tuszy. Przy tamtej recenzji wiele z Was pytało się o porównanie, jak się okazuje, z legendarną So Couture. Przyznam się, że będąc zadowolona ze złotej serii, nie szukałam nic innego w tej firmie. A okazuje się, że So Couture zdobyła serca miliony kobiet. Dzisiaj możecie przeczytać, czy mnie też urzekła. 


Volume Million Lashes So Couture - Elegancka Objętość Rzęs - Ultraprecyzyjna szczoteczka Couture definiuje i otula tuszem każdą rzęsę. Bogata formuła o zniewalającym zapachu, zawiera płynny jedwab i czarne pigmenty aby nadać rzęsom intensywną objętość bez grudek. Rzęsy jak zwielokrotnione. Szczoteczka Couture o wyjątkowo drobnych i miękkich włóknach, łączy w sobie delikatność i precyzję, aby dotrzeć do każdej rzęsy zapewniając równomierne rozdzielenie i elegancki efekt. L'Oréal Paris opracował specjalną formułę, która pozwala pokryć rzęsy intensywnie czarną zasłoną. Wysokiej jakości materiał – formuła „płynnego jedwabiu” – delikatnie pokrywa każdą rzęsę, by nadać objętość i intensywność barwy, podkreślając oczy jedwabistą czernią. Twoje oczy zyskają elegancką oprawę i szykowny rys w najdrobniejszym szczególe dzięki innowacyjnej formule Volume Million Lashes So Couture o zniewalającym zapachu. [źródło: http://www.lorealparis.pl]


Opakowanie tuszu jest fioletowo - złote i przyciąga wzrok. Nie zauważyłam, aby się ono rysowało, napisy się nie ścierają. Szczoteczka jest silikonowa o normalnym, zwężającym się ku końcowi kształcie. Wypustki są średniej wielkości, gęsto rozmieszczone. Dobrze się nią operuje, igiełki nie zahaczają o skórę, nie podrażniają oczu. Nabiera ona odpowiednią ilość potrzebną do pokrycia rzęs.  Konsystencja tuszu jest idealna - jest to jedna z niewielu maskar, które nie muszą poleżakować w szufladzie po otwarciu, aby zgęstnieć. Do tego bardzo ładnie pachnie, zapach jest delikatny, odrobinę czekoladowy. Kolor to oczywiście głęboka czerń.


Tusz, już po jednym pociągnięciu ładnie pokrywa rzęsy od nasady aż po same końce, nie pozostawia na nich grudek, wyglądają one na gładkie i sprężyste. Dobrze je pogrubia, jednak ich nie skleja, każda rzęska jest rozdzielona. Wydłużenie i podkręcenie rzęs pięknie otwiera oko. Trwałość jest bardzo dobra, nie kruszy się w ciągu dnia, jednak kilkukrotnie zauważyłam późnym wieczorem, że tusz lekko jest odbity pod oczami. Jednak tak bywało tylko po bardzo ciężkim i długim dniu, gdzie gdzieś pod koniec tarłam oczy. Zmywanie nie przysparza kłopotów - wystarczy podstawowe mleczko. 


Moim zdaniem, So Couture i Feline są na tym samym poziomie, ciężko mi jest powiedzieć, który jest lepszy, bo moje rzęsy w jednej i drugiej maskarze wyglądają fenomenalnie. Na pewno lepiej operuje się fioletową maskarą, szczoteczka jest prosta, bez udziwnień, nie sprawiła mi ani razu kłopotu, natomiast szczoteczka Feline kilka razy wylądowała u mnie w oku. Co więcej, So Couture praktycznie nie skleja rzęs, natomiast przy aplikacji zielonej maskary czasami mi się to zdarza. Natomiast w kwestii trwałości bezdyskusyjnie wygrywa Feline. Jest nie do zdarcia. Nigdy nie zdarzyło mi się, abym miała ją roztartą pod oczami, tarcie oczu także nie wpływało na jej położenie. Aby ją zmyć z rzęs wieczorem, musiałam stosować płyny dwufazowe. Natomiast So Couture pod tym względem miała kilka wpadek. Jak same widzicie, oba tusze mają parę minusów, jednak w ostatecznym rozrachunku, gdyby zastosować oceny szkolne, dostałyby po 5+. 

Podsumowując, jeśli zastanawiałyście się nad zakupem Loreal Volume Million Lashes So Couture, to zachęcam Was do jej wypróbowania. Jest to naprawdę porządna maskara, spełnia moje oczekiwania, świetnie podkreśla moje rzęsy, rozdziela je i podkręca. Prosta silikonowa szczoteczka ułatwia aplikację sprawiając, że poranny szybki makijaż jest bezproblemowy. So Couture dostępna jest praktycznie w każdej drogerii, kosztuje około 50zł, w sklepach internetowych można ją znaleźć za mniejszą kwotę. 

Miałyście okazję używać maskarę So Couture, czy może jednak inny tusz jest Waszym ulubieńcem? 

Pozdrawiam :)




Kosmetyki do brwi: Kobo Professional i My Secret

$
0
0

Ostatnio obiecałam Wam i przede wszystkim sobie, że będę częściej. Niestety  doba ma tylko 24 godziny. Nie nadążałam, nie wyrabiałam z niczym. Niestety wiele rzeczy musiałam odsunąć na bok, aby najpierw wykonać priorytety. A to wszystko sprawiło, że blog zszedł na drugi plan. Na szczęście najcięższy okres minął i mam teraz dwa tygodnie odpoczynku. W końcu mój sen będzie dłuższy niż 5 godzin. Mam zamiar ten wolny czas wykorzystać na nadrobienie zaległości blogowych. Początek miesiąca to też najlepsza do tego chwila. Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z krótką recenzją kosmetyków do brwi, które można znaleźć w Drogeriach Natura. Tym razem opowiem Wam o Kobo Professional oraz My Secret. Zapraszam.

 



Kobo Professional Eyebrow Colour

 
Cienie do brwi mają takie samo opakowanie jak cienie do powiek. Dostępne są w czterech kolorach: 301 Light, 302 Ash, 303 Brunette oraz 304 Noir. Mi najbardziej przypadł do gustu Ash, który praktycznie używam codziennie. Kosmetyki są bardzo wydajne, mimo częstego sięgania po nie, nie widać żadnego ubytku. Bardzo ładnie podkreślają brwi, których u mnie praktycznie nie widać. Mam dużo takich jasnych włosków i cień dobrze się do nich przyczepia i podkreśla. Pigmentacja jest bardzo wysoka, nie trzeba cienia nakładać kilkukrotnie w jedno miejsce. Trwałość malunku jest bardzo duża, nic się nie osypuje ani nie blaknie. 




My Secret Design Your Eyebrow

 
Gdy mam ochotę na mocniejsze podkreślenie brwi to sięgam po te kredki. Dostępne są tylko w dwóch kolorach: brown, grey, dla mnie idealny jest odcień szary. Niestety solo nie wyglądają zbyt dobrze: kolor nie nakłada się jednolicie, potrafią się zrobić grudki, należy dobrze wyczuć nacisk, ponieważ kredka jest bardzo miękka. Grzebyczek, który jest dołączony do opakowania jest zbyt gruby, aby precyzyjnie rozczesać już pomalowane włoski. Dlatego też ten produkt używam w duecie z cieniem do brwi Kobo Professional. Na początku zaznaczam kredką linię brwi, a następnie za pomocą skośnego płaskiego pędzelka nakładam cień, który wyrównuje kolor, wzmacnia go.  Wtedy moje brwi są świetnie podkreślone, idealne do wieczorowych makijaży. Jednak tak jak zaznaczyłam na samym początku, używanie ich solo nie nie wchodzi w grę, jedynie w połączeniu z innym kosmetykami, brwi dobrze będą wyglądać.



Podsumowując, polecam Wam cienie do brwi Kobo Professional, natomiast kredki My Secret już niekoniecznie. No chyba, że będziecie ich używać tak jak ja, w połączeniu z cieniami.

po lewej: brwi podkreślone cieniem Ash Kobo Professional; po prawej: kredka My Secret Grey oraz cień Kobo Professional Ash


Czym podkreślacie brwi, wolicie cienie, kredki, czy może pomady? Ja lubię pomady i cienie, a Wy?

Pozdrawiam :) 


 



Viewing all 411 articles
Browse latest View live